piątek, 31 lipca 2015

Wakacyjne szycie na wakacyjne przygody :). Moja ręka wraca do ż(sz)ycia :).


Witajcie Kochani po długiej przerwie,
nareszcie mogę oddać się w pełni swojej pasji, czyli szyciu i tworzeniu fajnych i ładnych rzeczy :). W czerwcu miałam operację prawej ręki, Pan Doktor ratował mi ją od cieśni nadgarstka. Niby niewinnie brzmi ale wyłączyło mi moje narzędzie pracy na wiele miesięcy, a doszło już do tego, że nie mogłam w nocy spać z bólu oraz bezwiednie wypadały mi przedmioty z ręki. Przy maszynie do szycia mogłam wytrzymać najwyżej 30 min., zaraz mocno mi drętwiała dłoń i to do niewyobrażalnego bólu, który promieniował aż do łokcia. Jestem teraz 1,5 miesiąca po operacji, blizna ładnie się goi, pomału wraca czucie i w ramach ćwiczeń usiadłam sobie do maszyny. Oto i efekty: 2 szyjątka (nie zdradzę na razie co to dokładnie jest, ponieważ ma być to niespodzianka) dla Oliwii i Wiktorii.
Dziewczynki mają w niewielkim odstępie czasu urodziny, a ja bardzo lubię własnoręcznie tworzyć prezenty,do tego nadal jestem na zwolnieniu i strasznie się nudzę :). 
Dla Oli i Wiki właśnie szyję również identyczne sukienki z satyny (która ma jakby ozdobnie przyczepione sznurki, nie wiem jak dokładnie nazywa się ta tkanina). Aparat nieco przekłamał jej kolor, ponieważ w realu jest bardziej zielona niż niebieska. Pani w sklepie określiła go jako szmaragdowy turkus :). Po ukończeniu kiecki zamieszczę więcej zdjęć, na razie całość kreacji trzyma się jeszcze na szpilkach.
Rok temu Oliwia dostała ode mnie tiulową spódnicę TUTU i taką samą ale w kolorze błękitnym szykuję też dla Wiktorii (niebawem zdjęcia). Dziewczyny będą miały sesję w berlińskim zoo 7 sierpnia i już teraz zapraszam do przyszłej galerii zdjęć. 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz