sobota, 23 listopada 2013

Króliczki - mój znak rozpoznawczy :)


Witajcie Kochani :)
Tym razem chciałabym Wam przedstawić z kuźni Diamentowej agrafki słodkie króliczki w stylu skandynawskim (tzw. tilda), uszyłam ich już tak dużo, że stały się moim znakiem rozpoznawczym, a ja sama nabrałam już takiej wprawy, że tworzenie ich nie tylko daje mi dużo satysfakcji i przyjemności ale też zajmuje najwyżej 40 min. 
Pierwszym króliczkiem była Ania z różowego polaru i zjawiskowej sukni ślubnej. Jej zdjęcia podobają mi się najbardziej, ponieważ patrząc na nie trudno oprzeć się wrażeniu baśniowości, jakby był to obrazek z jakiejś bajki dla dzieci :). Suknia jest wykonana z koronki oraz lekkiego tiulu i daje wrażenie lekkości, przy tym zwraca uwagę swoim spektakularnym wyglądem, sukienka zdaje się, iż żyje własnym życiem poruszając się przy najmniejszym podmuchu powietrza. Słowem zarówno dynamiczna jak i delikatna :). Trochę sobie słodzę, ale chyba długo nie uda mi się stworzyć czegoś takiego, ponieważ druga wersja Ani w sukni ślubnej jest już w odbiorze wizualnym o wiele spokojniejsza ;).





























Wkrótce do Ani dołączyła jej koleżanka Dora w czerwonej satynowej  sukience. Pragnę zaznaczyć, że każdy króliczek pokazany na zdjęciach jest pierwszym swoim egzemplarzem, próbnym czyli nie pozbawionym błędów. Ciało Dory zrobiłam z białego polaru, uszka podszyte są czerwoną bawełną w białe groszki. Sukienka miała być balowa z tiulem pod spodem, który miał nadać jej nieco dramatyzmu i pięknie rozkloszować dół. Niestety jest to najsłabszy jak dotąd ubiór dla króliczka, który uszyłam, zupełnie nie jestem zadowolona z efektu mojej pracy, ale wiedziałam co poprawić czy powielaniu tego modelu i późniejsze egzemplarze Dory były już bliższe ideałowi.










Kiedy już Ania i Dora zaprzyjaźniły się dołączyła do nich Helga, którą wykonałam na zamówienie pewnej niemieckiej dziewczynki. Prosiła o fioletowego króliczka w bawarskim stroju ludowym, repliką tego jaki sama nosi przy uroczystych okazjach w Bawarii. Największym wyzwaniem był dla mnie gorset, który sprawił mi wiele trudności, ale efekt jest bardzo fajny :).








21 listopada z okazji urodzin siostrzenicy Ali, do Warszawy pojechał kolejny już króliczek Diamentowej agrafki Jej imienniczka Alicja. Alicja wykonana z polaru w kolorze ecru i lnianej sukience w róże oraz fioletowym wiązanym sweterku, wygląda przeuroczo i ponoć bardzo spodobał się Ali. Jak na podróżniczkę przystało maskotka posiada torbę, do której można włożyć potrzebne jej rzeczy :). Zdjęcia mówią same za siebie, słodka prawda? :)














Na razie to już wszystkie króliczki, ale pewnie niebawem dołączą nowe, wracam do mojego diamentowego warsztatu, do następnego spotkania moi Mili :*.

Wykorzystane materiały:
Ania: polar, tiul, koronka, koraliki, bawełna, wsad poliestrowy;
Ania 2: polar, szyfon, tasiemka tiulowa, satyna, bawełna, wsad poliestrowy;
Dora: polar, satyna, siateczka, koronka, tasiemka poliestrowa, wsad poliestrowy;
Helga: polar, satyna, bawełna, krepdeszyn, tasiemka satynowa, tasiemka bawełniana, wsad poliestrowy;
Alicja: polar, bawełna, len, tasiemka satynowa, tasiemka bawełniana, wełna, wsad poliestrowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz